Tropiciel 23 – Krośnice

Tropiciel 23 – Krośnice

Zachęceni relacjami z Tropicieli postanawiamy z Tymkiem spróbować swoich sił w tym nieco dziwnym nocnym rajdzie. Dziwnym, bo w przeciwieństwie do typowych rajdów duża część punktów kontrolnych na Tropicielu to punkty „zadaniowe” – a zadania są naprawdę ciekawe. Wybieramy trasę rowerową 40km – bo to też nowe doświadczenie dla Tymka (żeby nie był to skok na głęboką wodę tydzień wcześniej robimy nocny trening wokół Zalewu Sulejowskiego 🙂 ).

Już na rozdaniu map czeka nas pierwsza niespodzianka – jeden z punktów nie jest wprost zaznaczony na mapie ale trzeba go sobie wykreślić – jako punkt jednakowo odległy od 3 punktów zaznaczonych na mapie. Zaczynamy się zastanawiać jak to było z tymi osiami symetrii boków trojkąta – ostatecznie wyznaczamy trasę tak, żeby ten punkt zostawić na koniec a metodę wykreślenia na spokojnie przedyskutować w czasie jazdy. Chłodne nocne powietrze uspokaja emocje i upewniamy się wzajemnie, że chodzi o środek okręgu opisanego na trójkącie. Potem prowizorycznie skonstruowaną ekierką dokonujemy stosownej konstrukcji co ostatecznie skutkuje znalezieniem punktu (chociaż kontstrukcja była nieco przestrzelona).

uwaga: relację piszę dobre 3 miesiące po rajdzie nie mając pod ręką mapy więc opiszę tylko jakie niespodzianki czekały nas na punktach:

Budowanie mostu linowego – na podstawie obrazka musieliśmy z liny i kilku karabinków zmontować most, po którym da się przejść – do tej drugiej części zadania wyznaczyłem młodszego zawodnika naszej drużyny 😉

Szukanie zagubionych pod lawiną – zadanie przygotowane przez klub speleologiczny z Wrocławia – za pomocą detektorów lawinowych szukaliśmy ukrytego w krzakach lampionu.

Zagadki matematyczne – przekładanie zapałek (Tymek był bezkonkurencyjny).

Zagadki historyczne – chronologiczne układanie wydarzeń historycznych (Bitwę pod Grunwaldem pamiętałem).

Strzelanie z ASG – przygotowane przez grupę rekonstrukcyjną:

Wojenko wojenko, cóżeś ty za pani…

Orientacyjnie rajd nie wydawał się trudny, trochę kłopotu sprawił jeden punkt, który namierzaliśmy 3 razy ale ostatecznie skutecznie. Dopiero na wykreślonym punkcie A popełniłem drobny błąd – mianowicie dałem się skusić drodze, której nie było na mapie. Wpakowaliśmy się w potworne krzaki, pokrzywy, błoto – a na końcu dotarliśmy do stawu, którego nie było na mapie – był natomiast na zdjęciach satelitarnych, które oglądałem później. Po godzinie przedzierania się i szukania przejścia musieliśmy się poddać i wróciliśmy grzecznie na punkt kontrolny i pojechaliśmy dalej drogą z mapy.

Chaszczowanie bez sensu

W ten sposób tracimy szansę na zaliczenie wszystkich punktów (a przedostatni zaliczamy już po czasie – licząc na jakieś ciekawe zadanie – niestety na tym PK czeka nas tylko nowy zestaw dziurek na karcie).

Podsumowanie

Tropiciel to naprawdę świetny rajd – szczególnie jeśli jedzie się w zespole gdzie nie wszyscy nawigują – dzięki zadaniom każdy zawodnik w zespole jest w 100% zaangażowany. Podobno trafiliśmy na trudną edycję – stąd nasza trasa TR40 wydłużyła się nieco (do 60 kilometrów) i chyba tylko 2 zespoły ukończył naszą trasę w limicie czasu. Na pewno będziemy chcieli tam wrócić 🙂

 

One thought on “Tropiciel 23 – Krośnice

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *