Jesienna Hała 2021 – Borkowice

Jesienna Hała 2021 – Borkowice

Tym razem Hała oddala się nieco od stolicy i trafiamy w piękne lasy przysuskie (taki przymiotnik od miejscowości Przysucha) tudzież na wzgórza Garbu Gieleniowskiego.

Spytaj milicjanta – on Ci prawdę powie…
Górki i dołki

Po drodze mijam kolejne sady – w niektórych można znaleźć na drzewach pojedyncze wspaniałe okazy – np. takie pyszne gruszki jak na fotce poniżej. Czasem trzeba trochę podskoczyć ale efekt wart zachodu.

Gruszka dla Gryszki
i jabłko też

W międzyczasie udaje mi się przejść oboku PK7 nie zbierając go, well… myśleć trzeba a nie bujać w obłokach…

Liście już raczej na dole niż na górze

Krytycznym momentem jest takie miejsce jak na rozświetleniu poniżej – tysiące mikro-wulkanów zarośniętych krzaczorami. Tutaj biorę jednego stowarzysza chociaż i tak jestem szczęśliwy, że cokolwiek znalazłem…

Uczulenie na orientację
Oryginalna droga krzyżowa

Późnym popołudniem docieram na Krakową Górę, zgodnie z legendą w tej okolicy zgubił się król Kazimierz Wielki – skoro sam król się zgubił to i mnie wypada 😉

Na horyzoncie kościół w Skrzyńsku
Słońce też się gubi w krzakach

Podsumowanie

Te kilka błędów wpływa negatywnie na wynik sportowy – ale co złapałem pięknej jesieni to moje 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *