Szaga 2016 – Skoki

Szaga 2016 – Skoki

W ostatniej chwili decyduję się na wyjazd na Szagę – dlatego nie udaje mi się wystartować standardowo na najdłuższej trasie (150) – po prostu nie mam jak dojechać na start o północy. Zamiast tego dogaduję się z Michałem Rychlikiem (Orientakcja team) i startujemy (osobno) na trasie średniej (100km). Razem z nami do Skoków jedzie Ania, która startuje – także samotnie – na TR50.

13738116_1230181923688385_8478515627358854445_o
Start trasy TR100 i średnich pieszych

Start jest nieco nietypowy – bo na początek mamy start honorowy i przejazd na mostek za miastem, gdzie mamy start ostry. Prawdę mówiąc nie jadę ze wszystkimi bo w międzyczasie udaję się tam gdzie król nie jeździ rowerem, czy jakoś tak 😉 Jednak grzecznie jadę potem na mostek i zaczynam trasę bez towarzyszącego tłumu. Zegarek ustawiam na 10 godzin bo nie jestem pewien czy limit jest 10 czy 12 godzin – trochę się dziwię, że czasu jest tak dużo ale okazuje się, że na Szadze po prostu tak jest.

PK12 (słup elektryczny)

Punkcik prosty, linii elektrycznej nie da się przegapić, taki optymistyczny początek.

PK4 (koniec drogi)

Robienie tego punktu w tym momencie jest w zasadzie bez sensu – powinienem go zostawić na powrót z PK11 – tam też pewnie najazd byłby mniej ryzykowny – a tutaj troszkę z rozpędu przestrzeliwuję i tracę sporo czasu.

Selection_20160723_03

PK6 (mostek)

Po drodze okazuje się, że nawet drogi oznaczone przerywanymi kreskami są całkiem dobrej jakości. Do tego deszcze padające w tygodniu poprzedzającym zawody zabezpieczyły większość piachów – jedzie się świetnie. Na PK6 stoi namiot gdzie można uzupełnić zapasy wody – fajnie, że organizatorzy o tym pomyśleli.

PK1 (obniżenie terenu)

Przede mną zestaw 4 punktów rozrzuconych gęsto w lesie. Z pierwszym nie ma poroblemu, potem troszkę słabiej.

PK17 (ambona)

Nie trafiam w odpowiednią dróżkę i okazuje się, że łączka przy której miała być ambona została poszerzona przez wycinkę. Sprawdzam wszystkie 4 strony świata (znajduję 2 inne ambony) i dopiero wtedy określam błąd i jadę do właściwego miejsca.

Selection_20160724_01

PK13 (zakręt rowu), PK 21 (obniżenie terenu), PK19 (granica lasu i łąki)

Z kolejnymi punktami nie ma problemu, nie licząc tego, że zapominam sprawdzić numer punktu i muszę wracać do roweru i mapnika. W lesie wielu zawodników z tras pieszych – tutaj też po raz pierwszy mijam (jadącego w przeciwnym kierunku) Michała.

PK5 (brzeg jeziora)

Namierzam od krzyża na skrzyżowaniu – i wszystko idzie dobrze, oprócz tego, że zielony szlak pieszy prowadzi przez doły gdzie ledwo udaje się przenieść rower. Trafiam na piękne bagno z drzewami zwalonymi przez bobry. Jest tak ładnie, że wyciągam telefon z plecaka i pstrykam kilka ujęć. Niestety nie wziąłem aparatu a wyciąganie telefonu co chwila było problematyczne – stąd brak zdjęc w niniejszej relacji. Następnym razem się poprawię 😉

20160716_120825

PK20 (skrzyżowanie drogi z rowem)

Nie pamiętam 😉

PK18 (bagienko)

Dojeżdżając na punkt spotykam tubylców na spacerze, którzy z entuzjazmem udzielają podpowiedzi „tam na dole COŚ jest” oraz „pana kolega też tam pobiegł, tak szybko pobiegł w te krzaki, że myślałam, że mu się siku chce” 😉 Faktycznie lampion jest a kolegi już nie ma.

PK3 (granica bagna)

Precyzyjny namiar i szybkie podbicie, dalej piękna droga z wiatrem.

PK10 (słup elektryczny)

Tuż przed odbiciem na punkt drogę przecina mi dzik, zatrzymuję się i czekam na resztę stada ale ta reszta chyba się przestraszyła. Rozglądając się na boki jadę dalej.

PK22 (skrzyżowanie drogi z rowem)

Nie pamiętam 🙂

PK16 (górka)

Na wysokości górki widzę stojące rowery ale okazuje się, że to miejscowi przyjechali na jagody, których pełno na krzakach – z lekkim żalem ograniczam się do pięciu jagódek i lecę dalej.

PK2 (rozwidlenie rowów)

Najstraszniejszy punkt na tym rajdzie – rowów okazuje się być więcej niż na mapie a do tego wszędzie rosną gigantyczne zmutowane pokrzywy 🙂 Ledwo żywy od przedzierania się przez chaszcze wracam na drogę i widzę lampion stojący 50 metrów dalej przy samej drodze. Gdybym jechał od wschodu to bym go po prostu przybił w 5 sekund i poleciał dalej bez głębszej refleksji…

PK8 (granica młodnika)

Przyjemny punkt, dojazd szutrem, wszystko na swoim miejscu.

PK9 (obniżenie terenu)

Widzę na mapie tory kolejowe więc nawet nie odmierzam odległości i dopiero widok budynków wioski mówi, że owe tory musiałem przegapić. Jadę więc przez wieś i dalej krótszą drogą – ale przy drugim przejeździe nadal torów nie widzę. Dopiero przy trzecim przejeździe zauważam tor – ostatni pociąg musiał tędy jechać chyba 100 lat temu.

PK7 (granica lasu i łąki koło mostu)

Już od jakiegoś czasu wiem, że nie będzie problemu ze zmieszczeniem się w limitach czasowych więc w ogóle się nie stresuję tym, że poszukiwanie lampionu zaczynam od niewłaściwego brzegu. Widząc lampion po drugiej stronie wracam na mostek – dzisiaj nie mam takiej ochoty na kąpiel.

PK14 (szczyt górki)

Jadąc główną drogą dojeżdżam do przecinki, którą mam odbić na punkt ale spotykam biegaczy, którzy ostrzegają mnie, że to bardzo zły pomysł bo przejechać się nie da. Grzecznie słucham rady i jadę dookoła – bez problemów docieram do górki a właściwie do dwóch (oczywiście lampion jest na tej drugiej).

PK11 (granica łąki)

Tutaj też jest namiocik i woda – niestety wody jest resztka, dzielimy się ze spotkanymi na punkcie biegaczami.

PK15 (dół)

Ostatni punkt – przelatuję przez miasto, trochę za wcześnie odbijam w las ale punkt znajduję szybko. Jest komplet! Z uśmiechem od ucha do ucha śmigam do bazy.

13701124_1229772750395969_6043069668553662216_o

Podsumowanie

Kończę z czasem 8:48 czyli przy limitach z Bike Orientu to za wolno – ale przekroczenie czasu wynikało głównie z nieoptymalnej trasy – GPS naliczył ponad 115 kilometrów czyli sporo ponad długość nominalną. Uważam, że takie „szerokie” limity są zupełnie ok – każdy ma szansę spokojnie objechać wszystkie punkty (według wyników TR100 tylko 2 zawodników z 34 nie miało kompletu). Poza tym punkty ustawione bardzo ładnie (czyli jeśli się nie pomylisz to punkt będzie tam gdzie się spodziewasz). Dopisuję Szagę do kalendarza ulubionych InO.

One thought on “Szaga 2016 – Skoki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *