Jesienne Beskidzkie KoRNO 2017 – Milówka
Na jesienne KoRNO docieram spóźniony – wyskakuję z samochodu w zasadzie prosto na odprawę (a gdzie przebrać się, wyjąć rower, nalać picie do bukłaka, założyć mapnik?). Na trasę ruszam z dobrym pół-godzinnym opóźnieniem – jednak limit czasu jest bezpieczny (10 godzin) a trasa powinna być nie dłuższa niż 90km. Jest chłodno, pada lekki deszcz – więc rozpoczynam od ostrego asfaltowego podjazdu pod jedną z otaczających Milówkę gór.
Potem zjazd do szosy i następny – dość osobliwy – punkt, cmentarz choleryczny.
A potem zaczyna się pierwszy z dwóch głównych podjazdów dzisiaj – czerwony szlak. Niby oznaczony jako rowerowy…
Widać, że to już późna jesień, szlak miejscami tonie w liściach.
Nawet bez słońca można nasycić oczy wszystkimi kolorami. Jest ciężko ale właśnie po taki wysiłek to przyjeżdżam.
Potem nieco szalony zjazd szeroką szutrówką i kolejne punkty.
Potem drugie duże podejście (w większości podjechane, chociaż wolniej od niektórych biegaczy trasy pieszej) zakończone w schronisku na Hali Boraczej.
Nie ma zdjęć z tego fragmentu bo po tym podjeździe ręce mi się za bardzo trzęsły i wyszły mocno nieostre 😉
W świetnym nastroju (bo wygląda na to, że nie będzie problemu z kompletem punktów) zjeżdżam asfaltem do doliny. Tam odwiedzam kolejną kapliczkę obok warsztatu miejscowego rzeźbiarza.
Przedostatni punkt to bunkry (tj. Schron Bojowy „Wędrowiec” koło Węgierskiej Górki).
Ostatni punkt to ostatnia kapliczka – do której prowadzą dłuuuugie schody. Noga za nogą wdrapuję się na górę.
Ostatni rzut oka w kierunku bazy i spokojny powrót.
Do bazy docieram z prawie godzinnym zapasem i kompletem punktów. Bardzo to miłe 🙂
Podsumowanie
Niestety nie mogę zostać na drugi dzień zmagań (bo rajd jest dwudniowy), może nawet dałoby to jakiś fajny wynik?
- Strona organizatora: http://roc.org.pl
- Trasa: Giga
- Przejechane: 85km, 2122m przewyższenia
- Czas: 9:04
- Punkty kontrolne: 14/14
- Miejsce: 6/13
- Trasa na Stravie: https://www.strava.com/activities/1240466340