![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280041-1038x576.jpg)
Jaszczur 3/2017 – Ścieżka Muflona – Masyw Śnieżnika
Na ostatniego w 2017 Jaszczura udaje mi się wyciągnąć Piotrka Zarzyckiego, który dotychczas bardziej był znany ze startów rowerowych. Ta edycja to długo oczekiwana „Ścieżka Muflona” w masywie Śnieżnika (kilkukrotnie odwoływana z najróżniejszych powodów).
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280003-1024x768.jpg)
Startujemy z Tymkiem standardowo na TP25. Jest mgliście i wilgotno. Zaczynamy z okolic Międzygórza – na przeciwległym brzegu pętli jest Śnieżnik. Wybieramy kierunek odwrotny do ruchu wskazówek zegara, żeby mieć mniej punktów przez atakiem szczytowym (licząc na to, że uda się zdobyć Śnieżnik przed zmrokiem).
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280007-1024x768.jpg)
Pierwsze rozświetlenie każe nam skakać po skałkach – zgrabnie omijamy stowarzysza i łapiemy punkt.
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280013-1024x768.jpg)
Na następnym odcinku napotykamy sporą grupę myśliwych szykujących się do polowania – na szczęście przebieg trasy nie koliduje z kierunkiem nagonki, ale i tak przyspieszamy mocno kroku. 20 minut później dogania nas echo wystrzałów…
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280017-1024x768.jpg)
Łapiemy kilka punktów a potem fatalnie odmierzamy kolejne rozświetlenie i nie udaje nam się odnaleźć punktu (bo jest dobre 200m na północ).
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280018-1024x768.jpg)
Lecimy dalej prosto na południe – cały czas pod górę – byle do granicy. Powyżej 1300m zaczyna pojawiać się pierwszy śnieg.
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280023-1024x768.jpg)
Na początku nawet się nam to podoba ale powoli robi się coraz zimniej. Odpuszczamy rozświetlenie po drugiej stronie granicy bo wygląda na to, że trzeba do niego zejść 300m w dół (a potem wejść to 300m z powrotem) – chcemy jak najszybciej dotrzeć do Śnieżnika.
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280043-1024x768.jpg)
W połowie podejścia z przełęczy na szczyt Tymek stwierdza, że to było głupie – zapomnieć dzisiaj rękawiczek. 🙂
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280047-1024x768.jpg)
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280050-1024x768.jpg)
Niestety widzialność spada do kilku metrów, kręcimy się szukając co pasuje do opisu „napis na grobie”. Ostatecznie przyjmujemy, że chodzi o dużą kolumnę (bo gdzieś pod warstwą lodu widzę litery „Ś.P.” i krzyżyk) – ale to nie jest grób, tylko punkt triangulacyjny – więc ostatecznie okaże się, że tego punktu nam będzie można zaliczyć (ale i tak warto było tu dotrzeć).
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280060-e1520721053986-768x1024.jpg)
Na zejściu mijamy Basię i Grzegorza (S.F.Aramis), którzy pchają się na szczyt – jakże by inaczej – z rowerami 🙂 Nie bardzo sobie wyobrażam, jak będą zjeżdżać po zaśnieżonych i oblodzonych kamieniach… My schodzimy do schroniska, łapiemy parę minut ciepła i lecimy dalej.
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280064-1024x768.jpg)
Widzialność spada jeszcze bardziej, w zasadzie nie wiadomo czy lepiej świecić czołówką czy nie, bo światło tak się rozprasza, że nie widać własnych dłoni. Niestety bez latarki dla odmiany jest już zupełnie ciemno. W ten sposób nie udaje nam się znaleźć kolejnego punktu. Postanawiamy zejść niżej – idziemy na szagę do drogi, ale posuwamy się w tej mgle w żółwim tempie.
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280068-1024x768.jpg)
Łapiemy jeden punkt, kolejny odpuszczamy – mimo, że jest bardzo blisko drogi, to wygląda, że konieczna byłaby wspinaczka po skałkach, a tych warunkach oceniam ryzyko na zbyt duże.
Jesteśmy już solidnie zmęczeni i zmarznięci – decydujemy się na powrót omijając większość pozostałych punktów – trzymamy się szerokiej drogi i znakowanych szlaków. Łapiemy jeszcze tylko punkt w kapliczce niedaleko bazy.
![](https://bike.fork.pl/wp-content/uploads/2018/03/pa280071-1024x768.jpg)
Podsumowanie
Wynik nie jest szczególnie wybitny, ale ten Jaszczur był kolejną świetną przygodą.
Jako podsumowanie zacytuję Piotrka – któremu nieco nieoczekiwanie udało się wygrać rywalizację na TP25 – „mówiłeś, że na Jaszczurze będzie trudno ale nie mówiłeś, że trzeba walczyć o życie” 🙂
- Strona organizatora: https://www.facebook.com/ZgromadzenieWedrownicze
- Trasa: TP25
- Przebieg: 32.5km, 1299m przewyższenia
- Czas: 10:38
- Punkty kontrolne: 8/20 (Piotrek – zwycięzca – 18/20 w tym 3 stowarzyszone)
- Miejsce: 7/11
- Trasa na Stravie: https://www.strava.com/activities/1252115669
- Trasa na 3d-rerun: http://3drerun.worldofo.com/…
- Zdjęcia: moje