Wiosenna Hała 2021 – Puszcza Bolimowska

Wiosenna Hała 2021 – Puszcza Bolimowska

Każda Hała jest inna – Wosenna to rogaining (do wyboru 4 lub 8 godzin, oczywiście wybieramy 8). Rogaining czyli wiadomo, że wszystkiego nie damy rady ale te 8 godzin po lesie połazimy.

Start

Wiosna w pełni – tym razem startuję z Ewą. Decydujemy się na północną część mapy.

Zielonych liści jeszcze mało

Plan jest prosty – idziemy 4 godziny w jedną stronę a potem wracamy 🙂

Jeziorko czy po prostu zalana łączka?

Niby wiosna ale liści jeszcze nie ma, krzewy mało rozrośnięte, pokrzywy malutkie – więc nawet przez gęsty las przechodzi się w miarę łatwo.

Gęsty las

Miło jednak też wyjść na drogę – wtedy można spokojnie sobie pogadać.

Dróżka

Puszcza jest spora więc niezbyt często spotykamy innych zawodników – tutaj na punkcie 2J przy oczku wodnym. Dzięki spotkanej parze orientujemy się dopiero teraz, że na tej Hale obowiązują kredki (w przeciwieństwie do poprzedniej). No cóż, może Hałabała nie będzie bardzo marudził, że kilka pierwszych punktów wpisane jest własnym pisadłem 😉

2J

Wody po drodze jest sporo, chociaż grzecznie siedzi tam gdzie powinna a nie zaskakuje nas niespodziewanym wpadnięciem w bagno.

Kolejne jeziorko
Kolejny rów

Wreszcie docieramy do jeziora, którego na mapie nie ma – bo zostało zrobione względnie niedawno (a mapa zgodnie z informacją prezentuje stan sprzed 40 lat).

Na wyspie jest coś dla kaczek

Po drodze przepłaszamy stado dzików, niestety są zbyt szybkie, żeby cyknąć im fotkę.

Fajny punkcik między dwoma rowami

Dalej na mapie gęstwina poziomic jakby to podejście pod Lackową było – ale to przecież Mazowsze, prawie nie zauważamy tych górek 😉

Ewa na grani ponad przepastną doliną
Jeszcze jedno oczko

No i nadchodzi ukoronowanie dzisiejszego rajdu, między drzewami widzimy łosia (a raczej prawdopodobnie „łoślicę” czyli klępę).

Znajdź łosia na zdjęciu

Łoś jest czujny i szybkim krokiem ucieka w las, tropimy go kilkaset metrów ale gubimy ślad i wracamy do szukania punktów.

Uwielbiam ten czas, kiedy można już po lesie chodzić w koszulce
Na pochyłe drzewo…

Bobra żadnego nie spotkaliśmy, ale „śladów” bobrzych zębów co nie miara.

Bobrowe zabawy

Podsumowanie

Jeśli chodzi o wynik to zdobywamy zaszczytne 37 miejsce (ex-equo) zaraz za Dominikiem (Szakale Bałut) i Marcinem (Orientuś) oraz 2/4 Zbieraniny z Niesięcina (pozostałe 2/4 – czyli Ewa i Jarek są duuużo wyżej – widać sportowe zacięcie).

Karta Startowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *