PZOrient – 2020 – Ręczno

PZOrient – 2020 – Ręczno

Rok pandemiczny wygenerował nam wiele pomysłów na „zawody bez zawodów” czyli trasy orientacyjne do samodzielnego zaliczania. Bez lampionów ale z mapą. Zamiast dziurkaczy – aplikacja. Cóż, jak się nie ma co się lubi…

Chyba pierwszą trasą w mojej okolicy była ta przygotowana przez Piotra Zarzyckiego na zachodnim brzegu Pilicy na południe od Sulejowa – w pewien sympatyczny czerwcowy weekend postanawiamy z Ewcią zaatakować.

Zaczynamy od wpychania
Dopiero 3 PK a już robimy przerwę na jedzenie i moczenie nóg

Punkty nie są trywialne, PK1 wymusza trochę przedzierania się, PK12 szukamy dobrą chwilę bo brzeg bagna chyba nie zgadza się dokładnie z mapą – a brak fizycznego punktu kontrolnego nie ułatwia. Trochę czujemy się jakbyśmy szukali jakiegoś ducha 🙂

PK12
Leśne drogi jak marzenie

Dla odmiany PK13 zaliczamy trochę przypadkiem (przejeżdżamy za daleko ale punkt „sam się łapie” w apce).

PK14

Podjazd na Czartorię – to już dla Ewy solidny wysiłek (takie tam 60m w górę ale po 5 godzinach w trasie to już trochę daje popalić). A kawałek dalej kolejne wzniesienie.

PK16 Kobyla góra

Szczyt górki (gdzie jest wyznaczony punkt) tonie w morzu zboża – pewnie kiedy Piotrek wyznaczał trasę to było tu pusto. Na szczęście apka łapie punkt dwa kroki od drogi.

Zbliża się popołudnie więc decydujemy kilka punktów na południu odpuścić – nie jesteśmy przygotowani na jazdę po zmroku – zatem kolejny punkt to PK8: ziemianki AK (Oddział Robotnika).

PK4 – Grodzisko
Chwila na trening techniki

Podsumowanie

Było fajnie, początkująca (rowerowo) zawodniczka zmęczona ale zadowolona. Wychodzi, że jest potencjał na start na trasach Mega bo wyszło ponad 50km poniżej 8h.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *